Konfrontacja, Niezgoda

Zgoda na niezgodę

Nie zgadzam się. Mam zupełnie odmienne zdanie i chcę Wam powiedzieć jak ja to widzę.

Jak często słyszysz takie zdanie na spotkaniu zespołu?

Wydaje się, że nie ma nic bardziej niekomfortowego niż dyskusja pełna niezgody w miejscu pracy. Często zamiast walczyć o swoje przekonania albo wręcz dobro firmy, wybieramy pozostanie w cieniu, by uniknąć konfliktów. Ufamy, że sztuczna harmonia jest o wiele lepszym środowiskiem przetrwania niż wyrażanie otwartego sprzeciwu i wychodzenie ze strefy komfortu, którą karminy grupową akceptacją poglądów. Ile razy już mieliśmy coś powiedzieć, ale „dla dobra ogółu i atmosfery” rezygnowaliśmy?

No bo po co robić wrażenie kaczki, po której opinia otoczenia spływa niczym woda? A co dopiero takiej, która przeciwstawia się autorytetowi? Można zostać posądzonym o brak szacunku i balansowanie na granicy. O ile prościej jest z tymi, którzy poklepują nas po plecach, nie raniąc uczuć innych.

Ale czy na pewno?

W dzieciństwie często byliśmy trenowani w byciu grzecznym, posłusznym, a nawet uczeni, że „dzieci i ryby głosu nie mają”. Oczekiwania, które kiedyś wychowywały wygodne dla rodziców i nauczycieli dzieci, owocują lękiem przed oceną i odrzuceniem, a za tym idzie wybieraniem bezpiecznego miejsca w stadzie pokornych owiec. Często potem takie wzorce pakujemy ze sobą do pracy, niczym drugie śniadanie.

Tylko czy naprawdę warto w zespole mieć tylko ludzi zgodnych i łagodnych niczym owce idące na rzeź?

Okazuje się, że strategie pozwalające nam przetrwać w dzieciństwie, dziś nie służą nam wcale, skutecznie ucząc nas rezygnowania z wyrażania własnego zdania, opinii i sprzeciwu. A w środku i tak wrze.

Zgoda buduje, niezgoda rujnuje?

A może jest warunkiem trzeźwego myślenia?

Zespołowi buntownicy w pierwszym odczuciu mogą zaburzać harmonię współpracy. Jednak, gdy mają dobre intencje mogą być o wiele więcej warci niż przyjemna atmosfera.

Doskonałym przykładem odwagi w wyrażaniu własnych opinii, wbrew zespołowi jest film Sidneya Lumeta „Dwunastu Gniewnych Ludzi”. Sprawa zabójstwa, która wydaję się banalną do rozwiązania nabiera wyrazu wraz ze sprzeciwem przysięgłego nr 8. Grany przez Henry Fondę od początku denerwuje wszystkich opóźniając sprawę. Nie ulegając grupie jedenastu nieustannie ma wątpliwości co do przebiegu zbrodni. Zamiast kilkuminutowej narady, dyskusje przeciągają się do wielu godzin, co przynosi werdykt przeciwny do spodziewanego.

Niektórzy członkowie zespołu, początkowo są nieśmiali i niepewni swoich opinii. Jednak w miarę upływu czasu, dzięki stworzeniu bezpiecznego środowiska, zaczynają wyrażać swoje opinie i przyczyniać się do dyskusji, co z kolei prowadzi do odkrycia nowych informacji i perspektyw o kluczowym znaczeniu dla rozwiązania sprawy.

Co Gniewni Ludzie mogą wnieść do mojego biznesu?

  1. Empatię i zrozumienie

Przysięgły nr 8, choć nie zgadza się z opinią reszty, stara się zrozumieć motywację, doświadczenia i perspektywę jedenastu. Poprzez empatię i umiejętność słuchania nawiązuje silniejszą więź z innymi członkami zespołu i przekonać ich do zrewidowania swoich przekonań. Umiejętność słuchania i zrozumienia innych punktów widzenia może budować mosty i rozwiązywać konflikty.

  1. Wartość krytycznego myślenia i analizę dowodów

Henry Fonda w roli przysięgłego wnikliwie analizuje dostępne dowody i stawia ich wiarygodność pod znakiem zapytania. Jego zdolność do krytycznego myślenia i zadawania trudnych pytań pozwala na odkrywanie nowych informacji i zrozumienie, że nie wszystko jest takie, jakim się wydaje być na początku.

  1. Wartość różnorodnych perspektyw

W filmie doskonale widzimy, że każdy z 12 gniewnych ma swoje przekonania doświadczenia i perspektywy. Ale dyskusja rodzi się właśnie z ich różnorodności, co ostatecznie prowadzi do lepszego zrozumienia sprawy. Każda różnorodność – kulturowa, biznesowa, czy poglądowa, może przynieść korzyści.

  1. Siła indywidualnego wpływu

Choć Przysięgły nr 8 początkowo jest w swojej perspektywie osamotniony, dzięki swojej determinacji i przekonaniu do konieczności dokładniejszego zbadania sprawy, wpływa na resztę grupy. Pojedyncza osoba może mieć ogromny wpływ. W biznesie odwaga biznesowa, może korzystnie wpłynąć na organizację, procesy, kreatywność czy innowację.

Przełomu i sukcesu nie wnosi stawianie łatwych i oczywistych tez, ani uleganie konformizmowi. Ale zadawanie pytań, oglądanie i różnorodność odpowiedzi. Dociekanie. Pozostawanie otwartym na odmienne poglądy, różne opcje i możliwości. Świadomość własnej niewiedzy i ograniczeń. Pokora.

Miejmy odwagę do wypowiadania własnego zdania, miejmy dystans do „towarzystw wzajemnej adoracji” i bądźmy gotowi na dostrzeżenie perspektyw, których sami byśmy nawet nie mieli pomysłu szukać. Bo czasem najbardziej powinniśmy obawiać się nie tych którzy zadają pytania i podważają nasze opinie, ale ślepców obstających przy swoim, wierząc we własną omnipotencję.

Zadawajmy pytania, słuchajmy aktywnie wbijajmy kij w mrowisko.

Może uratujemy biznes, a nawet i czyjeś życie?

Małgorzata Dobija

Materiały dodatkowe

Zapisz się na AgilePMOwy newsletter. Co tydzień otrzymasz od nas list, a w nim artykuły warte przeczytania, narzędzia do pracy z zespołami, wskazówki i ciekawostki odnośnie zarządzania projektami.